12 maja 2024r. Imieniny: Pankracego, Dominika, Domiceli
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
500+ nie jest najgorszym złem.

 W związku z nasilającymi się negatywnymi skutkami ekonomicznymi epidemii koronawirusa eksperci opozycji głośno upominają się o likwidację zasiłku 500+ wprowadzonego przez PiS a będącego w społeczeństwie przemysłowo- konsumpcyjno-zasiłkowym popularnym atutem tej partii.

 W normalnym świecie należałoby uznać, że dodatek 500+ jest demoralizujący i zamiast jego stosowania należałoby znieść podatek dochodowy i wypłacać ludziom do ręki składkę ZUS, by umożliwić oszczędzanie na starość, tworząc dobrowolny fundusz gwarantowany przechowujący oszczędności w złocie. Do tego winna dojść alimentacyjna powinność wpłat dorosłych dzieci dla starych rodziców, tak jak stało w prawie rzymskim.

 Jednakowoż dziś 500+ nie jest największym złem, i są pilniejsze kwestie do naprawy.

 Mamy w Polsce podobno kilkaset tysięcy pracowników biurokracji państwa i agencji państwowych wykonujących w większości prace urojone. Należy zredukować ich liczbę do dwukrotnie i zredukować tak koszty funkcjonowania państwa. Pan Kaczyński powiedział kilka lat temu przedsiębiorcom: "Jak wam nie podobają się polskie przepisy prawa gospodarczego, to poszukajcie sobie innego zajęcia". Skoro tak mężnie udowodnił, że "jego partia twardo stoi na gruncie socjalizmu" to niech powie to samo pracownikom państwowym przy ich zwolnieniu. "Skoro jesteście wykonawcami wartościowych prac prawdziwych, to poradzicie sobie i na wolnym rynku". Taka redukcja socjalizmu byłaby lepsza niż cofanie socjalistycznego 500+.

 Mamy w Polsce system podatkowy w którym wielkie firmy praktycznie nie płacą podatków, co można by zmienić wprowadzając 2% podatek obrotowy (od przychodów). Ale wróble ćwierkają, że - jak mawiają po francusku brukselczycy - "nie nada".

 Rozsądni socjaliści zatroskani o transfery socjalne wcale nie muszą iść na wojnę ze zwolennikami indywidualizmu finansowego ludzi. Rozsądne przycięcie niektórych gałęzi socjalu poprawiłoby wydolność systemu edukacyjnego i zdrowotnego.

 Po co uczyć trzech języków obcych w wiejskiej szkole w której wielu ósmoklasistów ma problem z czytaniem po polsku? Efekty nauki języka portugalskiego w przysłowiowej Wólce są żadne! Nic! Ani słowa po trzech latach nauki! Wiecie o tym? Więc lepiej zachować 500+ na prywatne lekcje wybrane przez rodziców i ucznia, niż utrzymywać absurd.

 Podobny przykład dotyczy leczenia drobnych chorób przez gabinety kontraktowe NFZ - lepsze 500+ i możliwość leczenia drobnych chorób prywatnie, niż "prawo do pełnozakresowego leczenia bezpłatnego" na NFZ.

 Piszę o tym, co - teoretycznie - jest mniejszym złem. Spośród różnych form działań socjalistycznych wypłata gotówki do ręki jest najlepsza.

                                                                                                         Andrzej Dobrowolski

.